Czy warto się szczepić?

Szczepienia ochronne stanowią jedną z najskuteczniejszych metod zapobiegania chorobom zakaźnym. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że nie wszystkie osoby mogą korzystać z tej metody profilaktyki, wskutek istnienia przeciwwskazań medycznych, uniemożliwiającym poddanie się szczepieniu ochronnemu. Dotyczy to m.in. osób chorych na nowotwory oraz inne choroby przebiegające z obniżeniem odporności. Ponadto nieliczne osoby, pomimo zastosowanego szczepienia, nie wytwarzają odporności poszczepiennej. W tej sytuacji prowadzenie powszechnych szczepień obowiązkowych, zapewnia w odniesieniu do wielu chorób również ochronę osobom nieszczepionym, poprzez powstanie tzw. odporności zbiorowiskowej. Jednakże aby osiągnąć znaczące efekty dla całych populacji, programy masowych szczepień muszą być wieloletnie i obejmować dużą część osób, które są narażone na zachorowanie na daną chorobę zakaźną. Na widoczne efekty tak przyjętych strategii szczepień trzeba czasem czekać kilka lat, chociaż odporność indywidualną osoby szczepione uzyskują w ciągu kilku dni lub tygodni po szczepieniu.

Szczepienia ochronne mają już ponad 200 – letnią tradycję. Jednak ich spektakularny efekt możemy obserwować dopiero w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Utrzymywanie wysokiego poziomu odporności poprzez sukcesywne szczepienia kolejnych grup osób, zwłaszcza dzieci i młodzieży pozwoliło na istotne zminimalizowanie ryzyka wystąpienia zachorowań, a w końcu doprowadzenie do eliminacji niektórych chorób zakaźnych w państwach europejskich, a nawet do wykorzenienia na całym świecie tak groźnej choroby jaką była kiedyś ospa prawdziwa. Dzięki szczepieniom nie ma już w większości państw zachorowań na poliomyelitis (chorobę Heinego – Medina). Cała Europa jest wolna od tej choroby, a w Polsce dzięki szczepieniom nie obserwowano jej od ponad 30 lat. Kolejną chorobą z poważnymi powikłaniami, której możemy skuteczne zapobiegać poprzez szczepienia jest odra. Również odra wraz z różyczką mogłyby być w najbliższej przyszłości wyeliminowane, gdyby nie pewne problemy ze szczepieniami przeciwko tym chorobom. Ocena sytuacji epidemiologiczna odry wskazuje, że jest ona w Polsce bliska eliminacji, ale są państwa europejskie, gdzie poprzez nierozważne unikanie szczepień mamy do czynienia w ostatnich latach z epidemiami, a nawet zgonami z powodu odry. W Polsce szczepienia odniosły spektakularny sukces. Na przykład liczba nowych zachorowań na odrę w Polsce przed rozpoczęciem masowych szczepień w 1975 r. kształtowała się w latach epidemicznych na średnim poziomie – 450 przypadków/100 000 mieszkańców, a w ostatniej dekadzie najwyższa z zanotowanych wyniosła – 0,3/100 000 mieszkańców. Niestety przy tak korzystnej sytuacji epidemiologicznej odry należało się liczyć z możliwością spadku akceptacji szczepień przeciwko chorobie, która przestała być już dla społeczeństwa poważnym problemem zdrowotnym. U podłoża tego zjawiska leży przywołana już wcześniej odporność zbiorowiskowa (występująca w przypadku odry), która zmniejsza prawdopodobieństwo zakażenia osób wrażliwych w populacji. Wówczas chronione przed zachorowaniem są również osoby, które z różnych przyczyn nie poddały się szczepieniu. Ten fakt, w opinii przeciwników szczepień, może potwierdzać bezzasadność szczepień i brak potrzeby zaszczepienia się w indywidualnych przypadkach. Taka sytuacja może prowadzić do zmniejszenia akceptacji szczepień i pogorszenia ich realizacji w ramach programów szczepień ochronnych. W następstwie zmniejszonej liczby wykonywanych szczepień zmniejsza się również liczba odczynów poszczepiennych, co uspokaja przeciwników szczepień. Z upływem czasu znacznie wzrasta populacja osób nieszczepionych i nieuodpornionych. Konsekwencją tego jest ponowny wzrost liczby zachorowań, często w postaci epidemii. Obserwowany wzrost zachorowań, stwarza realne ryzyko zakażenia dla osób nieuodpornionych. Wzrost świadomości zagrożenia chorobą zwiększa ponownie zainteresowanie szczepieniami. Taką zmienną akceptację szczepień zaobserwowano w ostatnich latach przy stosowaniu potrójnej szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR), rekomendowanej przez Światową Organizację Zdrowia w celu osiągnięcia eliminacji odry i różyczki. Jest to zjawisko szczególnie niekorzystne w końcowej fazie realizacji programu eliminacji tych chorób, które miało miejsce w ostatnich latach w wielu państwach europejskich. W tym przypadku szczepienia są w pewnym sensie ofiarą własnego sukcesu. Niestety przedwczesne zaniechanie szczepień zanim dojdzie do wykorzenienia choroby na świecie, prowadzi do nawrotu epidemii wyrównawczych wśród osób nieuodpornionych.

Poza wymienionymi chorobami, w których zapobieganiu odniesiono najbardziej spektakularne sukcesy (dzięki szczepieniom), w odniesieniu do wielu innych uzyskano znaczącą poprawę sytuacji epidemiologicznej tzn. mamy zdecydowanie mniej zachorowań w porównaniu z latami przed wprowadzeniem szczepień. 

Szczepienia poza swoim niezaprzeczalnym ochronnym działaniem zapobiegającym zachorowaniom lub zgonom z powodu chorób zakaźnych mogą powodować niepożądane odczyny poszczepienne i to nieraz o ciężkim przebiegu. Są to jednak zdarzenia niezwykle rzadkie. Należy pamiętać, że w przypadku wszystkich obecnie stosowanych szczepionek możliwość wystąpienia poważnego niepożądanego odczynu poszczepiennego jest zdecydowanie mniejsza, niż powaga konsekwencji wynikających z choroby przeciwko której jest szczepionka. Skład szczepionek jest jawny i można go sprawdzić w ulotce lub na stronie Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych  (w Internecie są  dostępne charakterystyki poszczególnych preparatów szczepionkowych).

Nie należy ulegać niepotwierdzonym negatywnym opiniom o szkodliwym działaniu szczepionek. Opublikowana 15 lat temu hipoteza o istnieniu związku między szczepieniem potrójną szczepionką przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR) a autyzmem, nie znalazła potwierdzenia w licznych badaniach prowadzonych od tamtego czasu. Również badanie przeprowadzone na dzieciach chorych na autyzm z terenu województwa małopolskiego, nie potwierdziło w tym zakresie jakichkolwiek zależności. Co więcej, szczepionka ta nie wykazała żadnego ujemnego wpływu na rozwój umysłowy, psychomotoryczny ani na występowanie zaburzeń zachowania u dzieci (badanie na populacji dzieci z Krakowa). Również nie należy obciążać szczepionek zawierających tiomersal (konserwant szczepionkowy), szkodliwym wpływem na zdrowie dzieci, ponieważ mimo prowadzonych w wielu państwach badań, nie potwierdzono takich zależności. Ponadto, w Polsce podobnie jak w innych bogatych państwach, szczepionki z tiomersalem są sukcesywnie zastępowane innymi preparatami i pozostała już tylko jedna szczepionka dla dzieci, która ten konserwant zawiera. W razie jakichkolwiek wątpliwości co do składu i działania szczepionek najlepiej wyjaśnić je u lekarza kwalifikującego do szczepienia.  

Dzięki szczepieniom groźne choroby stają się coraz rzadsze, zaczynamy zapominać jak ciężki przebieg może mieć wiele z nich. Nie oznacza to jednak, że możemy przestać się szczepić, gdyż jak pokazują dane epidemiologiczne z ostatnich lat, może to skutkować  wybuchami epidemii nawet z przypadkami śmiertelnymi. Chorują wówczas w dużej mierze osoby, które uniknęły szczepień w dzieciństwie i dzięki odporności zbiorowiskowej udało im się uniknąć choroby przez wiele lat. Jednak po pewnym czasie, często  już jako osoby dorosłe chorują na choroby zakaźne typowe dla wieku dziecięcego, które wówczas mogą mieć bardzo poważny przebieg i powikłania.

Na razie nie mamy innej alternatywy – albo będziemy się szczepić albo będziemy wcześniej lub później chorować.             

 

dr hab. n. med. Dorota Mrożek-Budzyń
Konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii
Data wprowadzenia: 09.09.2013
Data ostatniej aktualizacji: 09.09.2013